niedziela, 8 lutego 2015

The One With A Great Day.


11 Marzec 2015
Gwen
  Gdy Gwendolyn ponad miesiąc temu poznała Mike'a był dla niej tylko facetem którego poznała na kolacji u znajomych, nie spodziewała się że stanie się on dla niej kimś więcej, a teraz? A teraz jest z kimś z kim co tydzień chodzi do kina lub na kolacje, z kim potrafi esemesować całymi dniami a każda kolejna wiadomość wywołuje na jej twarzy ogromny uśmiech. Wszystko z Mike'em działo się tak jak należy, nic nie stawało się za szybko ani nie ciągnęło w nieskończoność. Pierwszy pocałunek był właśnie wtedy kiedy powinien być, tak samo jak pierwsze macanki. W końcu jednak te drobne pieszczoty przestały wystarczać i Gwen poczuła że to już pora na kolejny krok. 
 Mia nie dała się zwieść gdy Szkotka poprosiła ją żeby spała u Thomasa, od razu wiedziała co się święci i nie mogła opamiętać się z głośnym komentowaniem tego i podpowiadaniem sztuczek które Gwen mogła wykorzystać w łóżku. Całą środę Gwen poświęciła na przygotowanie przepysznej kolacji. Przygotowała dwa dania, jedno z mięsem dla Mike'a i drugie bez mięsa dla siebie. 
 - Nogi ogoliłaś? - Zapytała Mia przed wyjściem, Gwen pokiwała twierdząco głową. - Cipkę?
 - Mia! - Jęknęła na prostolinijność przyjaciółki.
 - No co, wiesz już tak dawno tego nie robiłaś że możesz nie wiedzieć co jest teraz modne.
 - Bardzo śmieszne.
 - Dobra już idę. - Chwyciła za klamkę. - A gumki masz?
 - Biorę tabletki. - Wywróciła oczami.
 - Tabletki nie zabezpieczają przed wszystkim.
 - Mia!
 - No dobrze, dobrze już sobie idę, och tak się cieszę za ciebie. - Podbiegła do Gwen i ją przytuliła. - Miłej nocy. - Pocałowała ją w policzek i w końcu naprawdę wyszła.
 Była osiemnasta więc wzięła się za przygotowania. Wzięła szybki prysznic i jeszcze raz się porządnie wszędzie ogoliła. Umyła włosy po czym ponakładała na nie różnego rodzaju odżywki żeby były lśniące i miękkie, wysuszyła je po czym wzięła się za makijaż. Doszła jednak do wniosku że lepiej się za bardzo nie malować więc pomalowała tylko lekko oczy i nałożyła róż na policzki. Zostało jej piętnaście minut do przyjścia Mike'a gdy założyła na siebie seksowną małą czarną bez pleców którą pożyczyła od Mii. Sukienka była totalnie nie w jej stylu. Stała przed lustrem i im dłużej się sobie przyglądała tym bardziej czuła że wygląda śmiesznie i czym prędzej powinna ją zdjąć. Gdy naprawdę postanowiła ją zdjąć usłyszała dzwonek do drzwi, było już za późno na jakiekolwiek zmiany. 
 - Wow. - Usłyszała gdy otworzyła drzwi za którymi stał Mike ubrany w czarne dżinsy, białą koszulkę i czarną marynarkę. Wyglądał elegancko ale nie przesadnie elegancko, idealnie jak na randkę. - To znaczy cześć, to znaczy wyglądasz, wow. - Gwen zarumieniła się na jego powitanie.
 - Ty też. - Gestem dłoni zaprosiła go do środka.
 - Wiem że nie uznajesz ścinanych kwiatów więc mam dla ciebie to. - Wyjął zza pleców doniczkę z małym kaktusem. - Podobno ma pomarańczowe kwiaty więc uznałem że pasuje do ciebie.
 - Dziękuje. - Wzięła doniczkę i postawiła ją na szafkę po czym rzuciła się na niego przywierając do jego cudownych ust. Poczuła jego ręce na swoich nagich plecach i zadrżała z rozkoszy, odechciało jej się jeść i miała ochotę tylko na niego ale tyle pracy nie mogło pójść na marne. - Czekaj najpierw zjedzmy. - Powiedziała odrywając się od jego ust.
 - Musimy? - Mike cały drżał i był pewnie tak samo podniecony jak ona. 
 - No ja w sumie nie jestem głodna.
 - No ja też nie.
 Przywarli do siebie znowu. Mike podniósł ją do góry i posadził na blat, Gwen rozchyliła nogi pozwalając mu przylec do niej jeszcze bliżej. Poczuła jego dłoń wpierw na udzie po czym zaczęła ona przemieszczać się coraz wyżej.
 - Ahh. - Jęknęła odrywając się od ust chłopaka które nagle znalazły się na jej szyi. - Nie tutaj... chodź to sypialni. - Wystękała i już chciała zeskoczyć na ziemię gdy nagle poczuła jak odrywa się od blatu i unosi do góry. Mike niósł ją przez całą drogę nieprzerwanie całując jej dekolt. 
 - Jesteś wspaniała. - Powiedział kładąc ją na łóżko. - Taka seksowna.
 Zdjął marynarkę i koszulkę i rzucił je gdzieś na ziemię, wszedł na łóżko, podciągnął jej sukienkę do góry po czym zaczął całować ją po udach i po brzuchu aż w końcu zdarł jej koronkowe figi. Gwen tylko wzdychała z rozkoszy gdy Mike pieścił ją językiem. Był inny niż wszyscy jej poprzedni faceci którzy zawsze chcieli, świadomie lub nie, żeby to ona pierwsza ich zaspokoiła. Kochali się do późna po czym chwilę porozmawiali aż w końcu zasnęli. Kolację zjedli na śniadanie zaraz po wspólnym prysznicu. Gwen nie myślała o tym że chciałaby żeby tak było na zawsze ale chciała teraz w tym momencie tylko Mike'a i to się liczyło.

12 Marzec 2015
Zayn
 Rysowanie było czymś co Zayn naprawdę lubił ale po zakończeniu kursu nie wiedział tak na prawdę co ma dalej z tym zrobić, jak na tym zarabiać. Zapisał się więc na kurs projektowania graficznego. Ze szkołą do której chodził współpracowała kilka firm i Zayn właśnie wracał ze spotkanie z jedną z tych firm i był w dziewięćdziesięciu procentach pewny że zdobył tą pracę. 
 - Pół godziny spóźnienia! - Zawołała Lola gdy Zayn wszedł do kawiarni. 
 Ona i Gwen siedziały na kanapie a obok nich na fotelu siedział Harry, podenerwowany lekko że jego zmiana przeciągnęła się o pół godziny.
 - Szefowo przepraszam już biorę się za robotę, przepraszam. - Usprawiedliwił się radośnie po czym pognał na zaplecze żeby przebrać się w firmową koszulkę którą nosili kelnerzy Camden Lol.
 - A co ty dzisiaj taki szczęśliwy, miałeś randkę? - Zapytała szefowa gdy wrócił na główną salę.
 - Nie no co ty Zayn nie jest aż tak szczęśliwy po randce. - Wtrącił się Harry. - Albo znalazł dużo pieniędzy albo zobaczył piersi i nie musiał być przy tym na randce.
 - Ha ha ha. - Skomentował ironicznie Malik. - Ani to pierwsze ani to drugie.
 W kawiarni nie było zbyt dużo klientów więc mógł się przysiąść do przyjaciół.
 - Chyba będę miał pracę. - Powiedział zmieszany bo dopiero teraz uświadomił sobie że jego nowa praca oznacza minus jednego pracownika dla Loli. - To znaczy wiesz uwielbiam pracować tutaj i już nigdy nie będę miał tak cudownej szefowej...
- Oj Zayn nie tłumacz się przecież wiadomo że nie pracowałbyś tu zawsze, znajdę kogoś na twoje miejsce. - Powiedziała blondynka przez co Zayn uświadomił sobie że naprawdę nigdy nie znajdzie lepszej szefowej. 
 - Mogę ja? - Odezwała się Gwendolyn która do tej pory była zajęta swoim telefonem.
 - Ale że zastąpić Zayna?
 - No.
 - A co z twoimi pozostałymi pracami? - Gwen była już na trzech etatach i najwidoczniej nie przeszkadzało jej to w zatrudnieniu się w kolejnym miejscu.
 - Jogę mam w soboty, masaże mogę dostosować a z zoo mnie chyba zwolnili.
 - Chyba? - Zapytali na raz pozostali.
 - Taka tam drobna afera z pingwinami, jak nie usłyszycie o tym w wiadomościach to nie ma o czym gadać. - Machnęła ręką po czym chwyciła za telefon na który dostała esemesa po którym uśmiechnęła się pod nosem.
- Zgadnijcie kto dzisiaj poprowadził program śniadaniowy. - Zapytała Mia wpadając jak huragan do Camden Lol. 
 - Ty. - Powiedziała Lola z takim samym uśmiechem na twarzy co Amerykanka. - Widziałam, byłaś świetna.
 - Prawda? - Zayn jeszcze nigdy nie widział tak podekscytowanej Mii. - Szef powiedział że na razie będę tylko w zastępie ale już w tv mówią że ta blondyna - zaczęła pstrykać palcami próbując sobie przypomnieć jej nazwisko - no wiecie ta co ostatnio sobie taki straszny botox zrobiła. No i ona jest na wylocie i ludzie mówią że chyba wejdę za nią po podobno jestem świeżą krwią.  
 Usiadła na fotel nie mogąc przestać się uśmiechać, jej usta wyglądały jakby nigdy już nie miały przyjąć innej formy.
 - Zayn kochanie zrób mi kawy bo zaraz oszaleje. - Poprosiła i Zayn nie mógł jej odmówić.
 Gdy wrócił Mia była już trochę spokojniejsza ale nadal miała szeroki uśmiech na twarzy. 
 - A tak w ogóle to jak było wczoraj na randce Gwen? Zaliczyłaś go w końcu?
 - Mia! - Jęknęła zaczerwieniona Szkotka.
 - Miałaś wczoraj randkę i nic się nie pochwaliłaś. - Oburzyła się Lola.
 - To nie była tak zwykła randka. To była ta RANDKA! Do której potrzeba wolnej chaty, świeczek, nawilżacza...
 - Mia ty wiedźmo cicho bądź! - Gwen jęknęła po raz kolejny, była cała czerwona na twarzy ale mimo to się śmiała.
 - Długo z tym czekaliście. - Powiedział Harry. - Ile wy już jesteście razem, miesiąc? 
 - No już jakoś tak będzie. - Przytakną Zayn, jemu też wydawało się to strasznie długo.
 - Chciałam żeby to było coś wyjątkowego, takie wiecie. Takie że oooooooo! - Gwen opowiadała to z takim rozmarzeniem wypisanym na twarzy że szło się domyśleć że wczorajsza noc była taka że ooooooo! - Taki jakby drugi pierwszy raz tylko tym razem taki nie do dupy. 
 - Skarbie każdy pierwszy raz jest do dupy. - Powiedziała Lola i każdy jak na rozkaz wciągnął powietrze w szoku.
 - No nie mów! Para idealna miała nieidealny pierwszy raz? - Zapytała Mia bo tylko ona była zdolna do tego żeby zapytać o to tak prosto z mostu.
 - To tak nas nazywacie? A tak po za tym skąd wiecie że to było z Niall'em? - Spojrzeli na nią z miną mówiącą ''A z kim innym?'' - No tak z kim innym. - Wzruszyła ramionami poddając się w końcu.
 - No właśnie jak już tak gadamy to jaki był wasz pierwszy raz, Lola ty zaczynaj. - Mia miała dzisiaj naprawdę udany dzień, nie dość że poprowadziła dzisiaj program śniadaniowy to teraz jeszcze będą rozmawiać na jej ulubiony temat czyli seks.
 - Ale że co mam opowiedzieć, jak to robiliśmy?
 - Nie no szczegóły możesz sobie odpuścić, ale kiedy, gdzie?
 - No więc, dobra nie ma go to mogę wam opowiedzieć. - Lola zaczerwieniła się trochę ale zaczęła opowiadać. - Byliśmy ze sobą niecały miesiąc, ja miałam wtedy szesnaście a on siedemnaście lat. Były wakacje a właściwie to już końcówka i on miał wracać do Londynu no i wiecie jak to szesnastolatka myślałam że o on tam pojedzie, pozna jakąś która mu da od razu i o mnie zapomni więc musiałam być tą pierwszą. No i byłam. - Dziewczyny zrobiły takie aww. - Potem okres mi się spóźniał przez tydzień i to był tydzień podczas którego myślałam tylko: O Boże on mnie rzuci. O Boże rodzice mnie zabiją lub ojej jak ja nazwę to maleństwo. Na szczęście w końcu ten okres dostałam. - Powiedziała to tak jakby z ulgą ale też tak trochę ze smutkiem. - Ale pomijając tą stronę fizyczną i że nie było tych fajerwerków o których mówią to było zajebiście. Dobra teraz Harry.
 - Ja? No co no normalnie było.
 - Normalnie? Tylko tyle? To ja tu taką historię opowiedziałam a ty że normalnie. - Oburzyła się blondynka. 
 - No to co mam powiedzieć? Miałem siedemnaście lat, on też. Byliśmy współlokatorami w internacie, trochę się w nim podkochiwałem ale nigdy nie byliśmy razem, było fajnie. - Opowiadając Harry starał się nie patrzeć na Zayna do którego dotarło że to on był pierwszym Hazy. No bo wszystko się zgadzało, poznali się w liceum gdy byli współlokatorami w internacie ale Zayn nie wiedział że Harry się w nim podkochiwał. - Gwen.
 - Miałam piętnaście lat a on siedemnaście, znałam go tylko z widzenia bo chodziliśmy to tej samej szkoły. Byliśmy razem na pewnej imprezie, spędziliśmy ze sobą cały wieczór. Upiłam się z nim, zakochałam się w nim, przespałam się z nim a na drugi dzień znowu znaliśmy się tylko z widzenie.
 - Ohhh to sumutne. - Powiedziała Lola łapiąc przyjaciółkę za rękę żeby ją pocieszyć. 
 - Ale za to wczoraj z Mike'em było zajebiście. - Wszyscy roześmiali się wesoło. - Teraz Mia.
 - Nie wiem no to było tak że byliśmy parą przez całe liceum ale ja nigdy go nie kochałam, byłam z nim bo ładnie razem wyglądaliśmy. 
 - A pierwszy raz?
 - Mieliśmy szesnaście lat, w jego samochodzie. - Mia nie opowiadała tego z typową pasją z jaką opowiadała o seksie tylko jak o czymś czego żałowała. - A ty Zayn?
 - Z dziewczyną to gdy miałem szesnaście lat, tak normalnie u niej po imprezie tak wiecie starych nie ma chata wolna, a z chłopakiem rok później. Był moim kolegą i wiem że trochę się we mnie podkochiwał ale nic z tego nie wynikło, zaprzyjaźniliśmy się i do dziś go lubię i szanuję. - Uśmiechnął się do Harry'ego który też się nie spodziewał że on był pierwszym Malika. - I było bardzo fajnie tak w ogóle.
 - To fajnie. - Zaśmiał się Styles. 
 Przez chwilę patrzyli sobie dłużej w oczy, a gdy Zayn zaczął myśleć o tym co by było gdyby on wtedy wiedział że Harry się w nim duży ale jego rozmyślania przerwał dzwoneczek przy drzwiach przez które właśnie wszedł chłopak Harry'ego.
 - Cześć dzieciaki. - Przywitał się Louis po czym usiadł obok Harry'ego na fotelu, pocałował go w policzek po czym wyszeptał mu coś do ucha. Zayn uświadomił sobie że gdyby wtedy wiedział to złamałby loczkowi serce a tak zostali najlepszymi przyjaciółmi i to go ucieszyło. - Nie uwierzycie co się dzisiaj stało.
 - Dostałeś awans? - Powiedziała Gwen.
 - Skąd wiedziałaś? - Ucieszony dotąd Tomlinson trochę przygasnął.
 - Zgadywałam, to dostałeś?
 - Tak! - Ucieszył się znowu.
 - To zobaczcie ja dostałam awans ty Louis też dostałeś, Zayn ma nową pracę a Gwen nie dość że ma nową pracę to uprawiała seks. Wiecie co? To był naprawdę bardzo dobry dzień.

No cześć. Przepraszam za tak długą przerwę ale w zeszłym tygodniu gdy już w końcu miałam się wziąć za pisanie to trafiłam na darmową wersję Sims4 w którą można było pograć przez dwa dni więc rozumiecie że trzeba było to wykorzystać :D Rozdział nie jest zbyt długi a nawet bardzo króciutki w porównaniu do innych ale taki miał być, następny powinien być dłuższy. Do następnego, pozdrawiam i całuję. 
Wasza Dominika